poniedziałek, 25 maja 2015

Błoto z Morza Martwego na trądzik, zmarszczki, cellulit, skalp i rozstępy

Na tego typu produkt czyhałam już od dawna. Uwielbiam naturalne kosmetyki, takie które nie mają w swoim składzie niepotrzebnych dodatków. O takim właśnie produkcie będzie mowa dzisiaj :)

Całe Morze Martwe to unikalne źródło leczniczych soli bogatych w minerały i mikroelementy, które wykazują na skórze działanie lecznicze, tonizujące i odmładzające. Błoto można stosować jako środek do złagodzenia napięcia i stresu, odmłodzenia i oczyszczenia skóry, jako jeden ze środków na rozwiązanie problemu nadmiernej wagi i cellulitu. Produkt o wielu zastosowaniach jest jednak wbrew powszechnie używanemu przysłowiu w nich wszystkich cudowny.

ZASTOSOWANIE:


TWARZ
Szczególnie polecam osobom borykającym się z tymi samymi problemami jak ja, czyli trądzikiem, rozszerzonymi porami, nadmiernie przetłuszczającą się skórą, skłonnością do zapychania i gromadzenia zanieczyszczeń. Błoto nałożone co 3-4 dni na około 20 minut doskonale oczyściło mi cerę, zmniejszyło widoczność porów i spowodowało mniejsze wytwarzanie sebum. Na efekty nie musiałam długo czekać, bo pojawiły się już po pierwszym użyciu. Po nałożeniu grubej warstwy błotka na skórę twarzy polecam przykryć ją dodatkowo folią spożywczą, by zwiększyć dobroczynne działanie produktu. Dzięki temu błoto nie wyschnie zbyt szybko i łatwiej je zmyjecie.
W przypadku cery trądzikowej do maseczki możecie dodać kroplę olejku z drzewa herbacianego, bądź lawendowego, by zwiększyć działanie przeciwtrądzikowe.

Kosmetyk ten sprawdza się też dobrze dla cer borykających się ze zmarszczkami, szarzeniem się skóry, ogólnym zanieczyszczeniem spowodowanym na przykład paleniem papierosów. Regularnie stosowane błoto doskonale oczyści taką skórę, lekko spłyci zmarszczki, wyeliminuje problem nadmiernego świecenia się skóry.
Nie powinny go jednak stosować osoby z przesuszoną cerą, bo dodatkowo może ją podrażnić i spowodować pieczenie. Warto też dbać o nawilżenie naszej skóry (ZAWSZE) przy stosowaniu tego typu produktu. Dodatkowo, by działanie było łagodniejsze błoto można wymieszać w proporcji 1:1 z białą glinką i wodą. Pamiętajcie, że błoto nie może wyschnąć Wam na skórze!

Błoto można też stosować jako peeling. Używamy wtedy mniejszą ilość kosmetyku i za jego pomocą wykonujemy 2-minutowy masaż, po czym spłukujemy wszystko wodą. W ten sposób pozbędziemy się obumarłego naskórka a nasza cera momentalnie stanie się świeższa i bardziej promienna.


WŁOSY
Jeśli macie problem z nadmiernym wypadaniem, czy przetłuszczaniem się włosów albo po prostu chcecie odżywić i oczyścić swój skalp, to dobrym wyjściem będzie użycie błota jako maski do włosów. Nakładajcie go jednak tylko na umyte włosy u nasady i skórę głowy, pozostawiając na 10-15 minut i spłukując obficie ciepłą wodą. Po takim zabiegu wasze włosy będą uniesione i dłużej zachowają swoją świeżość. Zabieg ten nie wykonujcie jednak częściej niż raz na 1/2 tygodnie, by nie podrażnić skalpu. Przy pierwszym zabiegach zalecam Wam wymieszanie błota w proporcji 1:1 z wodą.


CIAŁO
Błoto doskonale sprawdza się przy rozstępach, czy skórze z cellulitem. Można użyć go jako peeling, wykonując nim delikatny masaż, bądź maseczkę. Co do drugiego zastosowania najpierw radziłabym Wam wypeelingować ciało, tak by dobroczynne substancje mogły wchłonąć się w wasz naskórek. Następnie możecie nałożyć cienką warstwę produktu na problemowe obszary i dla wzmocnienia efektu owinąć je dodatkowo na około 30 minut folią spożywczą.
Rozstępy po takim zabiegu są wyraźnie bledsze a regularne stosowanie pozwala na ich spłycenie. Sama skóra jest bardziej jędrna i napięta, cellulit staje się mniej widoczny.



CENA, WYDAJNOŚĆ I GDZIE KUPIĆ:

Jeśli chodzi o cenę to tutaj z tym różnie. W stacjonarnym sklepie helfy błoto kupiłam za 39zł/ 300g, taka sama cena jest także w sklepie internetowym. Z tego co widziałam w triny błoto możecie kupić za niewiele ponad 26zł/450ml. Kosmetyk ten jest także dostępny w sproszkowanej formie, np. na stronie ecospa, jednak może sprawiać więcej problemów, bo trzeba samemu wymieszać go z wodą.
Produkt jest bardzo wydajny a do tego wielofunkcyjny. Tak jak wcześniej wspomniałam możecie mieszać go także z różnymi olejkami eterycznymi, by zmienić jego zapach, wyciągami i innymi składnikami.

piątek, 22 maja 2015

Porównianie peelingów do twarzy (skóra trądzikowa, tłusta, mieszana, łojotokowa)

Pierwszy wpis i od razu "z grubej rury". Dzisiaj podzielę się z Wami trzema peelingami, które ostatnio miałam przyjemność stosować. Dla jasności: posiadam cerę mieszaną, przesuszoną ciągłymi kuracjami dermatologicznymi, skłonną do podskórnych zaskórników i wągrów.


Jako pierwszego pod lupę weźmiemy oczyszczający peeling do twarzy z Sylveco. Produkt polskiej, bardzo dobrej marki, która wykorzystuje tylko naturalne i ekologiczne substancje. Mam do niej ogromną słabość, dlatego zdecydowałam się też na ten zakup.


OPAKOWANIE:
Samo w sobie nie jest złe. Peeling zamknięty jest w porządnym ale nadal lekkim, plastikowym pojemniku, więc spokojnie możemy go schować do naszej walizki bez obawy o nadwyrężenie kręgosłupa. Jest też dosyć odporny na uszkodzenia, co jest dodatkowym atutem. Niestety sama nakrętka może sprawiać problemy. Często drobinki z peelingu wchodzą w jej załamania i utrudniają szczelne zamknięcie opakowania. Dodatkowo trudno odkręcić ją mając mokre dłonie. Sama estetyka produktu bardzo mi odpowiada, widzimy też ile nam go zostało.

KONSYSTENCJA, DLA KOGO I ZAPACH:
Peeling ma kremową strukturę z dość małymi drobinkami ścierającymi. Myślę więc, że dziewczyny z "grubą" skórą mogą używać go nawet 3 razy w tygodniu. Sam w sobie produkt przypomina raczej "tłuściocha" z małymi grudkami a nie coś, co może nas przesuszyć. To chyba główny powód, z powodu którego producent dedykuje go przesuszonej, tłustej skórze. Jeśli chodzi o zapach to ten z kolei może nam się kojarzyć z czymś zielarskim, bo wyraźnie czuć skrzyp i chyba coś jeszcze... może korund? Jednak jest on na tyle subtelny, że chyba dla nikogo nie będzie stanowić problemu.

DZIAŁANIE:
Peeling jest świetny dla osób z rozszerzonymi porami, które produkują nadmiar sebum. Doskonale normalizuje naszą skórę, dodatkowo "ucisza" czerwone pozostałości po dawnych niedoskonałościach. Nie polecam stosować go jednak dziewczynom w zaostrzonym stadium trądziku, gdyż możemy w ten sposób rozprzestrzenić bakterie na zdrowe obszary naszej twarzy. Po regularnym stosowaniu zauważyłam też, iż moja skóra szybciej "dochodzi" do siebie po trudnych okresach z dużą ilością podskórnych grudek. Lepiej stosować go na noc, bo zaraz po aplikacji skóra może być lekko czerwonawa.




SKŁADNIKI:

Woda,  Korund,  Olej sojowy,  Masło karite (Shea),  Gliceryna,  Triglicerydy kwasu kaprylowego i kaprynowego,  Stearynian glicerolu,  Sorbitan Stearate & Sucrose Cocoate,  Olej z pestek winogron,  Ekstrakt ze skrzypu polnego,  Wosk pszczeli, Alkohol cetylowy,  Alkohol benzylowy,  Guma ksantanowa,  Kwas dehydrooctowy, Olejek z drzewa herbacianego


* Korund: jeden z najmocniejszych materiałów ściernych, stosowany do złuszczania naskórka (też m.in. w mikrodemabrazjii- głowica okryta jest tym kryształem)

* Olej sojowy:  przywraca skórze poziom nawilżenia, wygładza i uelastycznia, ma właściwości silnie antyutleniające, łagodzi stany zapalne, przyśpiesza gojenie podrażnień, reguluje nadmierne wydzielanie łoju oraz zmniejsza rozszerzone pory;

* Masło Shea: poprawia elastyczność skóry, zapobiega pierzchnięciu i pękaniu, zmiękcza naskórek, goi występujące już rany, zmniejsza świąt, dobrze natłuszcza;

* Gliceryna: uelastycznia skórę;

* Triglicerydy kwasu kaprylowego i kaprynowego: zmiękczają, wzmacniają i uelastyczniają skórę;

* Stearynian glicerolu: zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody z naskórka;

* Sorbitan Stearate & Sucrose Cocoate: emulgator z oleju kokosowego;

* Olej z pestek winogron: ma własciwości kojące i łagodzące, przyśpiesza regenerację naskórka i rozświetla cerę, wygładza, lekko natłuszcza i nawilża, przeciwdziała powstawaniu zaskórników, ma działanie tonizujące i przeciwzapalne, wzmacnia naturalną barierę ochronną skóry;

* Ekstrakt ze skrzypu polnego: skrzyp jest Wam już chyba bardzo dobrze znany :)

* Wosk pszczeli: ma silne działanie bakteriobójcze, doskonale natłuszcza, stanowi barierę ochronną i zapobiega wysuszaniu skóry, uelastycznia, wygładza i zmiękcza naskórek;

* Alkohol cetylowy: zmiękcza naskórek, przyśpiesza wchłanianie innych składników, stanowi barierę ochronną dla skóry;

* Alkohol benzylowy: konserwant dopuszczany do naturalnych kosmetyków;

* Guma ksantanowa: nadaje gęstość i stabilność produktom;

* Kwas dehydrooctowy: konserwant dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych, ma działanie antybakteryjne;

* Olejek z drzewa herbacianego: właściwości bakteriobójcze, grzybobójcze i wirusobójcze.



CENA: 
Płacąc około 20zł otrzymujemy 75ml kosmetyku, który ma datę ważności do 3 miesięcy od otwarcia. Jest bardzo wydajny, Używałam go wraz z moją mamą 2 razy w tygodniu i starczył nam na prawie 3 miesiące. Możemy kupić go w sklepach zielarskich i w tych z naturalnymi kosmetykami. Na internecie znajdziecie go na helfy i triny.



Drugim ciekawym a zarazem bardzo dobrym peelingiem polskiej marki jest naturalny żelowy peeling do twarzy ALGI FILIPIŃSKIE I ZIELONA HERBATA firmy Orientana. Produkt ten jest bardzo funkcjonalny, bo możemy użyć go nie tylko na skórę naszej twarzy, dekoltu, czy pleców ale także na nasz skalp jako peeling to włosów. Jednak dzisiaj chciałabym napisać Wam coś więcej o jego standardowym zastosowaniu.
 
OPAKOWANIE:
Produkt ten także zamknięty jest w szczelnym, plastikowym słoiczku, jednak o wiele grubszym i mniej "miękkim", niż ten z Sylveco. Posiada bardziej funkcjonalną zakrętkę, można odkręcić ją nawet mokrymi dłońmi, jest ona także plastikowa, a nie blaszana tak jak ta z Sylveco. Peeling jest bardzo lekki i poręczny, dodatkowo urzekł mnie swoją szatą graficzną. 

KONSYSTENCJA, DLA KOGO I ZAPACH:
Peeling ma postać żelową z drobnymi drobinkami, jednak w moim mniemaniu bardziej wyczuwalnymi od tego z Sylveco. Jego zapach jest cudowny, orientalny ale nie z tych mdłych, od których boli nas głowa. Mogą go spokojnie używać do 2 razy w tygodniu osoby o cerze mieszanej, tłustej a nawet normalnej.

DZIAŁANIE:
Sam produkt dla mojej grubej skóry jest bardzo delikatny ale i tak po zastosowaniu widzę widocznie zmniejszone pory. Stosując go na noc, rano budzę się z gładką i świeżą cerą. Wszystkie zaczerwienienia i krostki szybciej bledną, pojawia się też mniej suchych skórek. Szczególnie polecam go wszystkim, którzy stosują ciężką, wysuszającą, dermatologiczną kurację przeciwtrądzikową, bo nie wysusza, ani nie podrażnia. 
Można go też tak jak wcześniej wspomniałam stosować na skórę głowy jako peeling do skalpu ale nie częściej, niż co 2 tygodnie.

SKŁADNIKI:

woda, gliceryna (pochodzenia roślinnego), sok z liści aloesu, starte ziarno moreli, starta łuska orzecha, ekstrakt z zielonej herbaty, ekstrakt z alg, glikol propylenowy, ekstrakt z rozmarynu, ekstrakt z liści miodli indyjskiej, ekstrakt z lukrecji gładkiej, karbomer,  Aquaxyl (substancja dopuszczona przez ECOCERT), olejek z bazylii,  olejek z goździkowca, ekstrakt z lawendy, wodorotlenek sodu, ekstrakt z kozieradki, olejek z drzewa herbacianego, Cl 42090 (barwnik).



* Sok z liści aloesu – mocno i skutecznie nawilża skórę, łagodzi podrażnienia i działa przeciwzapalnie;

* Starte ziarno moreli – naturalne drobinki usuwające zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka;

* Starta łuska orzecha – naturalne drobinki usuwające zanieczyszczenia i martwe komórki naskórk;

* Ekstrakt z zielonej herbaty - posiada silne właściwości przeciwutleniające, blokuje enzymy odpowiedzialne za degradację kolagenu w skórze właściwej, łagodzi stany zapalne i podrażnienia, regeneruje, zwiększa elastyczność, pobudza ujędrnienie i ukrwienie skóry;

* Ekstrakt z alg - bogate w cynk, potas, fosfor, żelazo, kobalt i jod, we wszystkie witaminy z grupy B, beta-karoten, witaminę A, K, PP C i E. Poprawiają ukrwienie skóry, mikrocyrkulację limfy i komórkową przemianę materii, głęboko detoksykują skórę, regulują pracę gruczołów łojowych przez co skutecznie obniżają wydzielanie łoju i chronią przed stanami zapalnymi skóry. Łagodzą także stany zapalne skóry, między innymi trądzik;

* Ekstrakt z rozmarynu - działa przeciwzapalnie, bakteriobójczo i ochronnie;

* Ekstrakt z liści miodli indyjskiej - działa oczyszczająco , ujędrniająco i wzmacniająco na skórę.;

* Ekstrakt z lukrecji gładkiej - działa antyoksydacyjnie, kojąco i regeneracyjnie;

* Olejek z bazylii - oczyszcza, działa przeciwstarzeniowo;

* Olejek z goździkowca - ziała odkażająco, poprawia ukrwienie skóry, przyśpiesza gojenie się ran. Polecany przy trądziku, ściąga pory skórne;

* Ekstrakt z lawendy - działa aseptycznie, uspokajająco i przeciwzapalnie. Tonizuje, oczyszcza i odświeża skórę;

* Ekstrakt z kozieradki – doskonale pielęgnuje skórę z trądzikiem.


CENA:

Za około 27zł otrzymujemy 50g produktu ważnego do 3 miesięcy od dnia otwarcia. Peeling jest bardzo wydajny, bo używałam go wraz z moją 2 razy w tygodniu i starczył nam na niewiele ponad 3 miesiące. Można go kupić we wszystkich sklepach zielarskich oraz tych z naturalnymi kosmetykami. Na internecie znajdziecie go na helfy i triny.


Trzecim z tego typu produktów w dzisiejszym poście będzie pasta do głębokiego oczyszczania przeciw zaskórnikom firmy ziaja. Jest to produkt z serii z liśćmi manuka, który możemy stosować jako peeling i maseczkę.

OPAKOWANIE:
Według mnie opakowanie jest jedynym minusem tego produktu. Zamknięty jest on w szczelnej, białej tubie. Sama szata graficzna jest w porządku, bo minimalistyczna, czyli taka jaką lubię. Trzeba jednak uważać, by po użyciu nie zostało nam choć minimalna ilość pasty pod nakrętką, bo może to spowodować zatkanie się otworu i kłopoty z ponownym użyciem. 

KONSYSTENCJA, DLA KOGO I ZAPACH:
Sama konsystencja jest dość tępa, więc przed użyciem powinnyśmy zwilżyć twarz, by móc rozprowadzić pastę po naszej skórze. Z tego powodu sądzę, że produkt będzie zbyt mocny dla suchej skóry. Może spowodować na niej pieczenie i potęgowanie braku nawilżenia. Skierowany jest bardziej ku skórze tłustej i mieszanej z rozszerzonymi porami i zaskórnikami, rzadziej dla normalnej. Zapach jest natomiast mało wyczuwalny, z serii tych, które ani nie zachwycają, ani nie przeszkadzają. Mnie odrobinę z powodu zapachu i wyglądu na twarzy produkt kojarzy się z pastą do zębów :).

DZIAŁANIE:
Jako peeling pasto dogłębnie oczyszcza skórę, dlatego nie powinnyśmy ją stosować częściej, niż 2/3 razy w tygodniu. Dobrze oczyszcza pory, "zbiera" nadmiar sebum i wygładza niedoskonałości. Mamy po niej wrażenie, że skóra jest świeża i znajduje się na niej mniej przebarwień. Nie jest to jednak cudotwórca. Nawet regularnie stosowany nie usunie zamkniętych zaskórników.
Jako maseczka stosowałam nie więcej niż raz w tygodniu, pozostawiając grubą warstwę pasty na skórze do wyschnięcia. Była dość trudna do zmycia ale działanie skutecznie to rekompensowało. Ładnie oczyszcza pory i zaskórniki, spłyca istniejące już grudki. Skóra jest widocznie wygładzona ale też ściągnięta.

SKŁAD:
Aqua (Water), Hydrated Silica, Glycerin, Polyethylene, Sodium Laurenth Sulfate, Titanium Dioxide, Cellulose Gum, Panthenol, Illite, Propylene Glycol, Leptospermum Scoparium Leaf Extract, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparaben, Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool



* Hydrated Silica: substancja matująca, przedłuża trwałość, ułatwia rozprowadzenie;

* Glycerin: substancja nawilżająca, wspomaga działanie konserwujące;

* Polyethylene: substancja ścierająca;

* Sodium Laurenth Sulfate: SLS, substancja myjąca;

* Titanium Dioxide: absorbuje promieniowanie UV, dzięki czemu chroni kosmetyk przed pogarszaniem się jego jakości pod wpływem światła;

* Cellulose Gum: wypełniacz;

* Panthenol: działanie przeciwzapalne, przyśpiesza regenerację naskórka;

* Illite

* Propylene Glycol: ułatwia transport innych substancji wgłąb skóry;

* Leptospermum Scoparium Leaf Extract: ekstrakt z liści manuka;

* Hydroxyethyl Acrylate: zagęstnik, powoduje na skórze uczucie jedwabistości;

* Diazolidinyl Urea: substancja konserwująca;

* Methylparaben: substancja konserwująca;

* Propylparaben: substancja konserwująca;

* Benzyl Salicylate: zapach;

* Hexyl Cinnamal: zapach;

* Limonene: zapach;

* Linalool: zapach.

 




Ze względu na skład nie kupiłabym tego kosmetyku powtórnie. Pełno w nim konserwantów i substancji zapachowych, które mogą uczulać. Dodatkowo posiada bardzo mało aktywnych substancji a więcej tych, które mają imitować poprawę wyglądu skóry. Dla osób, które nie są wymagające w stosunku do kosmetyków, nie mają wrażliwej skóry produkt faktycznie będzie znakomity. Dla ekofanek- nie polecam :)

CENA:
Za około 10zł (w sklepach stacjonarnych Ziai 8zł) otrzymujemy 75ml produktu. Jest on bardzo wydajny, spokojnie stosowany regularnie starczy na 3 miesiące. Niestety gorzej z jego dostępnością, bo rzadko widzę go w ogólnodostępnych miejscach. Warto go jednak kupić, bo jest najlepszym produktem z tej serii, który naprawdę działa.

Na oku mam jeszcze jeden peeling, który w niedalekiej przyszłości chciałabym wypróbować. Mowa tu o: Permamed Lubex Peeling (Peeling dermatologiczny o dwufazowym działaniu do twarzy i skóry całego ciała). To już coś z cięższej artylerii, nie będzie idealne dla każdego. Mam jednak nadzieję, że się z nim zaprzyjaźnię i pomoże mi usunąć pozostałe na twarzy odporne są na wszystkie kuracje grudki.